ZO!

 

...Just Visiting Too (EP) (2009, r&b/soul) 6.0

Ja lubię ten kolektyw około-Foreign Exchange, ale tu gościu nieco przegiął. Próbował mnie złapać na mniej lub bardziej uświadomionego Mamonia. Omamił rozkosznym basem chorusu "Perfect Angel", prowokującym do pojebanych analogii z wczesnym Axelsonem (oryginalnie Minnie Riperton). Skusił quasi-modalnością dresiarskiej kołysanki "Nights Over Egypt" (oryginalnie Jones Girls, w RMF-ie chodzi wersja Incognito). Wzruszył odrobinę szczerością wyznania "Crazy You" (oryginalnie z debiutu wiecie kogo). Wprawił w nastrój mikro-zadumy przy "Holding You, Loving You" (oryginalnie Don Blackman). Rozkleił kompletnie przy "My Flame" ze śpiewem Phonte (nieważne kto oryginalnie, dla mnie to na zawsze będzie Biggie). Zachwycił niesymetrycznym metrum gruwistej balladki "Somethin' Special" (autorstwa Quincy Jonesa i Tempertona, doh). A w finale rozczulił łagodnością "The Highways of My Life" (oryginalnie Isley Brothers). I co? Gówno. Bo to przecież kurwa nie są jego kawałki. I mimo ślicznego głosu Yahzarah ("If This Is Love", pamiętamy), te wykonania nie mają za bardzo startu do pierwowzorów. A idź pan w chuj z taką podpuchą.