Prawie robi wielką różnicę

 

Wiadomo, że mamy kompleks zachodniej sceny muzycznej. To rodzaj punktu odniesienia dla określenia własnej wartości. Stąd wielokrotnie rzucane na lewo i prawo porównania – "są jak polski X", "to nasz odpowiednik Y", "prawdziwa polska Z". Ale takie analogie mogą działać obustronnie. Raz potrafią być nobilitujące – to przecież komplement być zestawionym z mistrzem czy ikoną danego gatunku. Gorzej, gdy ktoś próbuje wytknąć nam w ten sposób wady – dla wielu odbiorców pierwszorzędną rolę odgrywa oryginalność i pomysł na siebie, więc kopiowanie czyjejś wizji to postawa godna potępienia. Doskonale pamiętamy tę reklamę – "prawie robi wielką różnicę". Ja wyszedłem z założenia, że to, co do udokumentowane w internecie z zasady pozostaje pewnym faktem, dowodem nie do obalenia i nie do usunięcia. To stan rzeczy, z którym możemy się nie wprawdzie zgadzać, ale nie podważymy jego istnienia. I postanowiłem zbadać sieć pod kątem porównań do najsłynniejszych reprezentantów kilku kluczowych gatunków muzyki rozrywkowej. Zapomnijmy na moment o tym, co czasem mówimy albo myślimy – i jakie mamy wyobrażenia na temat stylistycznego pokrewieństwa polskich muzyków z zagranicznymi gwiazdami. Spójrzmy na archiwum www – tak właśnie typowano, czy nam się podoba, czy nie.

* * *

JAZZ

"Polski Louis Armstrong"
Taki przydomek zyskał sobie niejaki Lothar Dziwoki ("charyzmatyczny jazzman, dyrygent, puzonista, wokalista oraz wieloletni wykładowca na Wydziale Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach") pływając po świecie. Ponadto Kuba Wojewódzki nazwał tak jednego z uczestników eliminacji do programu "X-Factor".

"Polski Miles Davis"
Tu raczej bez zaskoczeń – to tytuł artykułu na Onecie poświęconego oczywiście Tomaszowi Stańce. Trafiła się też wzmianka o Komedzie (z zaznaczeniem, że chodzi o rolę dla sceny, a nie o obsługiwany instrument).

"Polski Eric Dolphy"
Tak określono Tomasza Dudę w materiale dotyczącym projektu Saksofort. Ciekawe, spodziewałbym się raczej wpaść na Mazzolla.

"Polski Charlie Parker","Polski Duke Ellington", "Polski Dizzy Gillespie", "Polski Charles Mingus", "Polski John Coltrane", "Polski Ornette Coleman", "Polski Herbie Hancock"...
Nikt nie użył takich fraz (być może dlatego, że polski jazz to potęga sama w sobie, również i w zakresie własnej tożsamości?).

* * *

ROCK

"Polscy Beatlesi"
Na pierwszym miejscu wyskakuje coverband The Postman z Polkowic i o dziwo dominuje na paru następnych stronach. Dopiero później pada nazwa Czerwone Gitary oraz, co interesujące, Papa Dance.

"Polski John Lennon"
Rywalizacja między dwoma artystami, których niestety nie ma już z nami – Krzysztofem Klenczonem i Bogdanem Łyszkiewiczem.

"Polski Paul McCartney"
Seweryn Krajewski! I nikt więcej!

"Polscy Beach Boys"
Tylko Skaldowie – w tym raz analogię zacytował (choć nie był jej autorem) niżej podpisany.

"Polski Brian Wilson"
Nikt nie użył takiej frazy.

"Polscy Rolling Stonesi"
Statystycznie nie może być wątpliwości – wyniki jasno wskazują, że chodzi o grupę Dżem, która zresztą jeszcze w tej wyliczance powróci. Zdziwił mnie brak T.Love, którzy w połowie lat dziewięćdziesiątych byli pod ogromnym wpływem popularnych ROLKÓW.

"Polski Mick Jagger"
Przewijają się Grzegorz Markowski, Janusz Panasewicz i świętej pamięci Ryszard Riedel.

"Polski Keith Richards"
Dwaj panowie Janowie B. - Benedek i Borysewicz.

"Polski Bob Dylan"
Z polskiej Wikipedii dowiadujemy się, że zmarły w 2006 roku Walek Dzedzej (prawdziwe nazwisko Leszek Danicki) "miał ambicję zostać polskim Bobem Dylanem". Mamy też do wyboru Andrzeja Sikorowskiego z grupy Pod Budą, Tadeusza Woźniaka (!), ś.p. Jacka Kaczmarskiego i, co zastanawiające, Seweryna Krajewskiego. Ponadto ktoś szyderczo wymienia Piotra Kupichę! A ja zawsze sądziłem, że polskim Bobem Dylanem jest Pan Witek Z Atlantydy.

"Polski Jimi Hendrix"
Konkurują Jan Borysewicz, Dariusz Kozakiewicz i, dość nieoczekiwanie, Piotr Łukaszewski.

"Polskie (The) Velvet Underground"
Nikt nie użył takiej frazy.

"Polski Lou Reed"
Dzieje się. Mamy Janusza Bigdę, "wokalistę Pustek" (prawdopodobnie chodzi o byłego członka zespołu, Janka Piętkę, bo wypowiedź z 2005 roku) oraz Zbigniewa Hołdysa!

"Polskie Pink Floyd"
Być może formacja ciesząca się u nas największą popularnością wśród fanów rocka, więc nie dziwi fakt, że propozycji dostajemy sporo, a rozstrzał stylistyczny jest duży – od Klanu, przez SBB i Budkę Suflera, aż po Republikę!

"Polski David Bowie"
Powraca Piotr Kupicha, a obok przemyka gdzieś Marcin "Madox" Majewski.

"Polskie Led Zeppelin"
Niekwestionowanym triumfatorem w tej kategorii jest TSA, ale mamy też Budkę Suflera oraz dwa przednie żarty – Comę i Ich Troje. Ubawiłem się.

"Polskie Sex Pistols"
Mamy Dezerter, mamy Włochatego... Czarnym koniem w tym podpunkcie wydaje się ansambl o intrygującej nazwie No Właśnie.

"Polskie The Clash"
Ciekawe co bliższe prawdy – Cool Kids of Death czy Komety?

"Polskie Joy Division"
Ależ bogactwo! Obok Klausa Mitffocha, Republiki, Made In Poland, Siekiery, Variete, Kumki Olik, 19 Wiosen czy CKOD, wyszukiwarka wypluwa też takie formacje jak Laputita, Nacht Und Nebel i Jamendo.

"Polskie Talking Heads"
Chyba nikt nie miał wątpliwości, że pojawi się tu Republika, ale obok niej ktoś wspomina Sztywny Pal Azji. Do przemyślenia.

"Polskie Sonic Youth"
Ewa Braun, Kobiety z debiutu i znowu Myslovitz.

"Polskie The Smiths"
Według internetu do tego tytułu pretendują stare piosenki Myslovitz i T.Love. Ciekawe, bo ja obstawiałbym bardziej Bieliznę albo Muchy.

"Polska Metallica"
Uwaga – nie moja działka, więc nie zweryfikuję, czy to adekwatne: Hunter, Monstrum, Kat, Turbo, Acid Drinkers, Krusher...

"Polska Nirvana"
Słyszeliście o kapelach Dżem, Golden Life, Ścianka czy Kr'shna Brothers? Bo o takich jak The Depression, Shout (jako zarzut), Mandragora, Zmaza i Normalsi – pewnie nie.

"Polskie Radiohead"
Artur Rojek odsadza resztę stawki – ludzie typują tak Myslo, jak i Lenny Valentino. Nieśmiałą alternatywą są Negatyw, Hatifnats, Freak of Nature, Panika, Bruno Schulz, a także "zespół o przyjemnie brzmiącej nazwie" Kid A.

"Polskie The Strokes"
Wyskakuje osamotniony, nieistniejący już, bardzo sympatyczny zespół z trójmiasta Kevin Arnold.

* * *

ELEKTRONIKA

"Polski Kraftwerk"
Tu wygrywają – projekty Geiger Box, Dub Kitchen i Fotoplastikon. O żadnym nic nie wiem, więc nie mogę się odnieść. Natomiast katowickie "Echo Miasta" nazywa tak trio Kamp! i w sumie jest w tym jakaś świeżość.

"Polski Brian Eno"
Pewien bloger sugeruje, że wyprodukowanie "czarnego" albumu Brygady Kryzys predestynuje niejakiego Jakuba Nowakowskiego do tego miana. Ciekawy punkt widzenia. Bezpieczniejszy strzał to Andrzej Smolik – bo facet poza nagrywaniem i aranżowaniem innych nagrywał też swoje autorskie płyty z piosenkami (choć posiłkował się gościnnymi wokalistami, ale to detal). Z kolei ambientowa odnoga twórczości pana Briana znajduje odzwierciedlenie w skojarzeniu z Michałem Jacaszkiem.

"Polski Aphex Twin"
Nominacje: Polak od lat mieszkający w USA czyli Bogdan Raczynski, ikona krajowej technicznej muzy – Jacek Sienkiewicz, katowiczanin Wojtek Grabek oraz mniej znani – I:gor, Liquid Molly i grupa Prawatt.

"Polskie Massive Attack"
Obstawiałem wysyp projektów z przełomu wieków, a tymczasem honoru internetu broni całkiem niedawno debiutujący band Ms No One.

"Polskie Daft Punk"
Kamp! po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci. Sprzedane.

* * *

POP
"Polska Kate Bush"
Zażarty google'owy pojedynek między Julią Marcell a Gabą Kulką. Czasem dołączają też Monika Brodka, Asi Mina, Agnieszka Chrzanowska i Dorota Ślęzak.

"Polski Prince"
Michał Szpak z "X-Factora", Mietek Szczęśniak i multiinstrumentalista, wokalista oraz aktor Sambor Dudziński.

"Polski Michael Jackson"
Z tym hasłem jest problem, bo owszem napotykamy mnóstwo wyników, ale widzę, że głównie dotyczą one albo tańca, albo... operacji plastycznych. Ze skojarzeniami czysto muzycznymi jest gorzej, ale da się wysupłać Michała Wiśniewskiego i Michała Szpaka. Ech, biedne jest czasem spektrum odniesień użytkowników rodzimej sieci. Z kolei sam Wiśniewski uznał za "polskiego Michaela Jacksona" zmarłą niedawno Violettę Villas. Małym Michaelem Jacksonem okrzyczano natomiast małego Krzysztofa Antkowiaka.

"Polska Madonna"
Byłem pewien, że pomijając album Maryli Rodowicz o takim tytule (rok 1987) monopol na to określenie ma Doda. Otóż nie. Dziarsko walczą z nią Agnieszka Chylińska i Katarzyna Nosowska. Nie rozumiem i nie chcę rozumieć. Za "polską Madonnę" co najmniej raz uznano w sieci Frytkę z programu "Bar", ale to chyba nie o muzyce było.

"Polska Kylie Minogue"
I znów podobny problem – często sięga się po Australijkę komplementując urodę jakiejś gwiazdy. Stąd Katarzyna Glinka czy Edyta Herbuś. Stricte muzycznie pada na Natalię Lesz oraz Kasię Novą.

"Polska Britney Spears"
Ktoś pamięta Maję Kraft? No to jesteśmy w domu. A poza tym – Doda, Kaja Paschalska, Edyta Górniak i zupełnie dla mnie anonimowa Karolina Rosa.

"Polski Justin Timberlake"
Mrozu, Mrozu i Mrozu. A na deser żart z Mezo oraz Francuz polskiego pochodzenia czyli Matt Pokora.

* * *

HIP HOP

"Polskie De La Soul"
Werdykt jest jeden, za to intrygujący: Paktofonika.

"Polski Wu-Tang Clan"
Tu mamy więcej możliwości – HiFi Banda, Grupa Operacyjna (?), Trzeci Wymiar (?), SupaSkillz i ZIP Skład.

"Polski Notorious BIG"
Kołcz (prawdziwe nazwisko Maciej Łukczewski) sam siebie określa jako "130 kg absurdalnego humoru", więc ta wzmianka chyba na miejscu. Z kolei niejaki MC Kula to jeszcze młody zawodnik, ale w przyszłości – kto wie...

"Polski Nas"
Oj, ciężko google'owalna to fraza... Udało mi się dokopać do takich raperów, jak Tadyk i Peja – widać, że to naciągane.

"Polski Eminem"
Tym razem padło na Don Guralesko i MC o ksywie Buka.

"Polski Timbaland"
Okazuje się, temat zdominowali członkowie grupy Ascetoholix – Doniu i Liber. Są też: Mrozu, DJ 600 V, Robert M. ("...i William Orbit w jednym"), Mezo, Andrzej Smolik i Matheo. Kuriozum dnia: Jola Rutowicz jako "Timbaland w lateksie".

* * *

Zapraszam do dalszej, samodzielnej zabawy – wszak powyżej to tylko wierzchołek lodowej góry, a nazw i nazwisk do sprawdzenia wystarczy na wiele, wiele godzin...

(T-Mobile Music, 2012)