POLVO

 

In Prism (2009, indie) !7.1

Lubię stare dobre Polvo z lat 90-tych, ale paradoksalnie najbardziej podoba mi się w tym reunionie to, że zespół nie brzmi teraz wcale jak Polvo, tylko raczej jak Led Zep próbujący grać pop. Czyli trochę jak późne Unwound (melodia wokalu w "City Birds", pozdrawiamy) albo Lilys. Takie CD wystarcza za odpowiedź na pytanie "dlaczego rzygam indie 2.0". W sumie sam "The Pedlar" wystarcza. Oto różnica między dobrą, a złą muzyką; na tym właśnie polega.