SCIFLYER

 

The Age of Lovely, Intimate Things (2005)

Tym się właśnie różni muzyka rozrywkowa od jazzu, poważki, literatury czy kina, że może pojawić się taki nikomu nieznany zespolik i otrzeć o moją pięćdziesiątkę dekady. Wielkie słynne postaci nie mają monopolu na takie listy. Goście nazwę wzięli z kawałka formacji Swervedriver i malowali dźwiękowe pocztówki niczym Slowdive – można ich oskarżyć o brak artystycznej tożsamości. Natomiast po prostu ten minialbum rozbraja mnie swoją ślicznością – track po tracku. Co poradzić?
(T-Mobile Music, 2011)