POLICE

 

Ghost In the Machine (1981)

Influence on x 10:
💿XTC: English Settlement
💿Lady Pank: s/t
💿China Crisis: "Strength of Character"
💿Lech Janerka: Historia podwodna
💿12 Rods: Split Personalities
💿Modest Mouse: "A Different City"
💿Unwound: "Look a Ghost"
💿The Dismemberment Plan: Change
💿Changes: Today Is Tonight
💿Yahzarah: "Why Dontcha Call Me No More"

The Police – 20 x 35

W weekend minęła 35. rocznica wydania debiutanckiego longplaya "Outlandos d'Amour" londyńskiej grupy The Police, która wciąż pozostaje totalnie unikatową kartą w dziejach muzyki rozrywkowej. Jej wcale nie tak oczywisty fenomen celnie przybliżył jakiś czas temu niezastąpiony redaktor Chris Ott w jednym z odcinków od niedawna znowu dostępnego cyklu wideofelietonów zatytułowanego Shallow Rewards. Popatrzmy:

http://www.youtube.com/watch?v=YOaEEo77k_I

Ott słusznie prawi, że na papierze zespół Stinga, Andy'ego Summersa i Stewarta Copelanda wygląda(ł) na zaprzeczenie kategorii "cool". Byli to muzycy mówiąc delikatnie nienajmłodsi, dźwigający bagaż wieloletnich doświadczeń w formacjach jazzowych, jazz-rockowych i progresywnych, którzy nagle postanowili skorzystać z mody na punk i nową falę. Nic dziwnego, że znaczna część krytyków i "truskulowych" punkowców ich nienawidziła. Cholera, przecież nawet ta nazwa budzi jak najgorsze skojarzenia "na dzielni".

Mimo to, na przekór wszelkim przeciwnościom losu, The Police zapisali się złotym zgłoskami w historii popu i rocka. Dlaczego? Poza smykałką Stinga do układania niezwykle nośnych przebojów – z których kilka rozpoznałaby chyba każda przypadkowo zaczepiona osoba na ulicy – zadecydowała o tym obrana estetyka, właściwie nie mająca precedensu. Mawiają, że unikatowy sound powinien wypływać z zespołu naturalnie, tymczasem policyjna kombinacja elementów reggae, ska, rocka, popu i nowej fali była efektem starannie przemyślanego, wręcz konceptualnego zabiegu.

Ale w jednym z wywiadów Sting – z typową dla siebie pretensjonalną szczerością – podkreślał, że rewolucyjny pomysł na proporcje stylistyczne to jedno, a jego niemożliwy do podrobienia głos to drugie. "Nikt nie śpiewa jak ja. Niektórzy śpiewają lepiej, ale nikt dokładnie w ten sposób, jak ja. Mój głos można rozpoznać w radiu z odległości kilometra. I dopóki będę miał ten głos, moja muzyka będzie oryginalna". Ostateczna mieszanka okazała się iście piorunująca. Coś w niej zatrybiło i wnet było "po jabłkach" – nikt już nie miał wątpliwości, że oto narodził się skład, będący żelazną referencją dla ogromnej ilości późniejszych wykonawców.

To, czego Ott nie może wiedzieć, to gigantyczny hołd, jaki soundowi The Police oddał polski rockowy boom we wczesnych latach 80. Każdy fan Perfectu pewnie kojarzy, że dewiza Zbigniewa Hołdysa pod tytułem "panowie, będziemy grać jak The Police" towarzyszyła narodzinom ich pierwszego albumu "Perfect" z 1982 roku ( http://www.youtube.com/watch?v=F7PzYXfuCe4 ) . Słuchając dwóch pierwszych płyt Lady Pank mamy wrażenie idealnie wyrzeźbionej stylizacji, chwilami wprost "mimikry" soundu The Police ( http://www.youtube.com/watch?v=lGZ1mdkF3Bo ) . Lech Janerka – człowiek instytucja krajowego post-punka – nigdy nie ukrywał, że Sting jako postać był dla niego ważnym punktem odniesienia ( http://www.youtube.com/watch?v=30Hd9Dk5TEM ). I tak dalej. Wytłumaczenie tej manii jest chyba proste – spróbujmy sobie wyobrazić, jak świeżo, rześko, modernistycznie dźwięczały wtedy w uszach rodzimych muzyków nagrania The Police. To musiało być coś jak niespodziewane odkrycie nowego lądu.

Z kolei to, z czego Ott na pewno zdaje sobie sprawę, ale o czym akurat nie wspomniał w powyższym filmiku, to wpływ The Police na szereg wykonawców z kręgu indie rocka przełomu mileniów. Cięte riffy napędzające utwory Modest Mouse nieraz nadają im police'owski sznyt, zwłaszcza kiedy w ten deseń zasuwają bębny, a głos Isaaca Brock robi się podejrzanie stingowski, jak w "A Different City" ( http://www.youtube.com/watch?v=WbXtDd5szGU ). Travis Morrison otwarcie przyznawał, że kiedy kupił sobie kolekcję "Message in the Box" (czyli całą dyskografię The Police w jednym pudełku), to niczego innego nie słuchał przez miesiąc. Z mnóstwa śladów tej inspiracji zwróciłbym uwagę na melodykę słów "may as well be us" w "Pay for the Piano" ( http://www.youtube.com/watch?v=7stDJeej69M&t=2m ). Sprawdźcie też jak chicagowscy skromnisie z Changes bawili się sekcją i brzmieniem w tym swoim flagowym singlu ( http://www.youtube.com/watch?v=y7mK0rb6LTM ). Przykłady można oczywiście mnożyć.

Sam mam do The Police stosunek szczególny, bo zostałem między innymi na tej kapeli wychowany hen dawno, średnio jeszcze świadomym kajtkiem będąc. To od nich zostało mi zamiłowanie do bardzo wysokiej góry i bardzo niskiego dołu w miksie. I sporo innych drobiazgów. Zanim się więc pożegnam, nie mogę sobie odmówić przyjemności ułożenia rankingu ulubionych dwudziestu piosenek sławnego tria. Sting mawiał, że The Police byli "zespołem od przebojów", a ich nierówne albumy stanowiły zaledwie dodatek do hitów. Mogę się z nim zgodzić połowicznie. Owszem, ich płyty były zwykle nierówne (to chyba największa wada tego bandu), ale wcale nie uważam, że najlepsze w ich dorobku były single. Polecam!

* * *


20. "The Bed's Too Big Without You" ("Regatta De Blanc" LP, 1979)
( http://www.youtube.com/watch?v=stlKHh_f0-0 )
To ewidentnie wyłonione z luźnego jamu reggae nie porywałoby specjalnie, gdyby nie legendarna partia basu, która od 1990 roku chyba wszystkim kojarzy się z "No Coke" Dr. Albana.

19. "Don't Stand So Close to Me" (singiel z "Zenyatta Mondatta" LP, 1980)
( http://www.youtube.com/watch?v=KNIZofPB8ZM )
Nie zapomnę jak jesienią 2001 słuchałem sobie w salonie utworu "Look a Ghost" ( http://www.youtube.com/watch?v=f8n4GcRS1cY ) post-hardcore'owych herosów Unwound z ich dwupłytowego opus magnum "Leaves Turn Inside You". Próbowałem zarazić swoim entuzjazmem mamę, która skrzywiła się, mówiąc: "ale przecież to jest czyste The Police, czym tu się podniecać". Wtedy, jako dumny osiemnastoletni indie-rockowiec, obraziłem się i uniosłem, ale po latach analogia jest dla mnie bezdyskusyjna. I chyba właśnie rytmika "Look a Ghost" wyrasta konkretnie z "Don't Stand...", bo z czego innego?

18. "Secret Journey" ("Ghost in the Machine" LP, 1981)
( http://www.youtube.com/watch?v=sa3U8KdnCf4 )
Tekstowo podróż ma być w głąb siebie i służyć przemianie, dążeniu do bycia lepszym człowiekiem. Muzycznie odpowiednie użycie klawiszowego tła imituje psychodeliczne, kosmiczne wojaże.

17. "So Lonely" (singiel z "Outlandos d'Amour" LP, 1978)
( http://www.youtube.com/watch?v=MX6MvV8cbh8 )
Cóż za archetypiczne, porywające przejście z reggae'owej zwrotki do power-punkowego refrenu.

16. "Tea in the Sahara" ("Synchronicity" LP, 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=IcC235XBWnk )
Wspominałem o Janerce – ponoć to przyczajone, baśniowe wyznanie było wzorem dla ballady "Ta zabawa nie jest dla dziewczynek" zamykającej "Historie podwodne".

15. "Can't Stand Losing You" (singiel z "Outlandos d'Amour" LP, 1978)
( http://www.youtube.com/watch?v=nH0vjLwMyc4 )
Przykuwa uwagę swobodne wykroczenie poza tonację w impresjonistycznym mostkiem "z głową w chmurach" od 1:33, ale chwilę potem wracamy na Ziemię i panowie wycinają bezlitosny, gorzko bolesny power-pop w niekończącym się, wyciszonym w finale refrenie.

14. "Hungry For You" ("Ghost in the Machine" LP, 1981)
( http://www.youtube.com/watch?v=6jIOEHf0Ur0 )
Maksymalistyczna wersja The Police – full wypas z dęciakami i zwielokrotnionymi nakładkami wokalu. Słowa są po francusku, bo – zdaniem Stinga – "są sprośne, a francuski to język miłości".

13. "Roxanne" (singiel z "Outlandos d'Amour" LP, 1978)
( http://www.youtube.com/watch?v=3T1c7GkzRQQ )
Tyle już napisano o tej odzie do francuskiej prostytutki... Sądzę, że jest parę lepszych kawałków opartych na pulsacji reggae i dwanaście lepszych kawałków The Police, natomiast o sile "Roxanne" stanowi ekspresja wokalna Stinga – jego bezkompromisowa, aktorska, emocjonalna interpretacja.

12. "Synchronicity II" (singiel z "Synchronicity" LP, 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=o5FPPoLqkCk )
Absurdalnie przegięty i kiczowato rozbuchany klip broni się przy akompaniamencie tak rasowych zagrywek gitary. O irracjonalnej idei synchroniczności Junga przemyconej w tytule – nie wspominając.


11. Walking on the Moon (singiel z "Regatta de Blanc LP, 1979)
( http://www.youtube.com/watch?v=zPwMdZOlPo8 )
Właśnie tak w organiczny sposób inkorporuje się do pop-rocka techniki dubowe. Podobno Sting ułożył ten numer pod wpływem alkoholu – może dlatego tak kołysze?

10. "O My God" ("Synchronicity" LP, 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=QdZNvpj3DuM )
Wirtuozerskie zastosowanie flażoletów przez Summersa, a obok tego urywane, zwięzłe akordy, no i firmowe wybrzmienia na pogłosie. Jak ten człowiek pomykał na wieśle!


9. "Darkness" ("Ghost in the Machine" LP, 1981)
( http://www.youtube.com/watch?v=xGoh3-tlayY )
Nie tylko Sting komponował wspaniałe piosenki dla The Police. Ten urokliwy numer Copelanda domyka eklektyczną, eksperymentalną podróż albumu "Ghost in the Machine".

8. "Wrapped Around Your Finger" ("Synchronicity", LP, 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=svWINSRhQU0 )
Podobno kiedy się urodziłem, na liście przebojów Trójki królowało "Wrapped". Może dlatego z romantycznych, ckliwych szlagierów pochodzących ze strony B "Synchronicity" najbardziej lubię ten. Ach to przejście z refrenu do zwrotki...

7. "Message In a Bottle" (singiel z "Regatta de Blanc" LP, 1979)
( http://www.youtube.com/watch?v=MbXWrmQW-OE )
Kultowy riff przewodni, w którym każdy z czterech akcentów jest wyprzedzony – i wszystko jasne. Trzeba by się bardzo starać, żeby spieprzyć efekt końcowy.

6. "Murder By Numbers" ("Synchronicity" LP, 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=1Wp-SZSBkjk )
Jeśli trzeba by było wskazać jeden fragment w dyskografii The Police, który zapowiadał solową karierę Stinga, byłoby to "Murder By Numbers" – wysmakowana, jazzująca ballada.

5. "Too Much Information" ("Ghost in the Machine" LP, 1981)
( http://www.youtube.com/watch?v=jUwd737mioM )
Ostatnio kolega pisał na Facebooku, że przeładowanie informacjami to coś, czym można dziś torturować ludzi. Sting przewidział to 30 lat temu! Niekończąca się improwizacja, zespół w pełnym amoku, klasyk.

4. "When the World Is Running Down, You Make the Best of What's Still Around" ("Zenyatta Mondatta" LP, 1980)
( http://www.youtube.com/watch?v=UOFvKHMSCnY )
Doceniam pogłębioną przestrzeń dźwięku, ale zaryzykowałbym, że to niepozorny, zakamuflowany wkład The Police w rozwój muzyki tanecznej. Zapętlony groove, ich zakamuflowany dialog z disco, mknie nieco jak wielki pradziadek "Music Sounds Better With You".

3. "Omegaman" ("Ghost in the Machine" LP, 1981)
( http://www.youtube.com/watch?v=McgRJXTTvUI )
Z cyklu "nie tylko Sting", część druga. Prawdopodobnie najlepszy song, jaki napisał Andy Summers – przynajmniej z tych, które ujawnił. Wirujący riff-lejtmotyw gitary nie bierze jeńców i sprowadza artykulacyjne wygibasy King Crimson na "Discipline" do esencji.

2. "Driven to Tears" ("Zenyatta Mondatta" LP, 1980)
( http://www.youtube.com/watch?v=XuoOSGkX7no )
Ależ boska jest odpowiedź gitary Summersa na słowo "...responsible" Stinga (i wszystkie końcówki wersów później). Chemia między wokalem i podkładem sięga tu zenitu, a refrenowe przełamanie uzupełnia kształt skończony.

1. "Once Upon a Daydream" (b-strona singla "Synchronicity II", 1983)
( http://www.youtube.com/watch?v=425pJtn5QME )
Wspominałem już o wpływie The Police na indie rocka z przełomu lat 90. i XXI wieku. Dla 12 Rods, mojego ulubionego zespołu wszech czasów, środki wyrazu zaczerpnięte od The Police były jednym z kluczowych pierwiastków konstytuujących i baza wyjściową do autorskich poszukiwań. Nigdzie indziej niż w tej b-stronie z etapu "Synchronicity" nie jest to lepiej słyszalne. Misterne, kunsztowne zmiany akordów zostały podane w niezwykle wizjonerskiej oprawie – musujący napój z przetworzonych keyboardów i gitar musiał brzmieć szokująco nowatorsko w 1983 roku. Ba, tę piosenkę dałoby się wydać 15 lat później i nikt nie zauważyłby różnicy epok. Jakim cudem to arcydzieło Stinga i Summersa nie trafiło na "Synchronicity" zamiast "Mother" czy "Miss Gradenko" – nie mam pojęcia.
(T-Mobile Music, 2013)