KENNY GILMORE

 

#86
KENNY GILMORE
Przy okazji Steve'a Porcaro wspomniałem, że skomponował on samodzielnie ledwie cztery kawałki. Jednak ten oto typ, znany z sidemeństwa w tak zacnych kapelkach jak Ariel Pink's Haunted Graffiti czy wcześniej Lilys, nie ma na koncie równie słynnego szlagieru co "Human Nature" i nie grał w formacji, która zgarnęła wiele nagród Grammy czy sprzedała ponad 35 milionów płyt. Więc zaraz, jakiś Kenny Gilmore o którego solowym brzdąkaniu (póki co bez longplaya) wie garstka wtajemniczonych, ląduje na liście najwybitniejszych songwriterów w dziejach? CZY JA DO RESZTY OSZALAŁEM? Jasne, cokolwiek. Czy Kenny Gilmore, mimo niewielkiego ilościowo dorobku, jest jednym z najbardziej szokujących kompozytorów XXI wieku? Niewątpliwie.
(100 Songwriterów Wszech Czasów, 2015)

* * *

Jeden z dwóch gitarzystów Ariel Pink's Haunted Graffiti zainicjował indywidualny projekt pod własnym nazwiskiem. Na jego profilu Myspace są na razie zalewie dwa utwory, zaś oba wprost fenomenalne. To, co ten pan wyprawia z akordami – jak je przestawia, międli, jak nimi żongluje – ociera się o nutową poezję. Ciekawostką jest fakt, że jego wokal brzmi niemal identycznie jak samego Ariela. Przyszłość indie-jazz-popu, muzyka moich marzeń.
(Offensywa, 2009)