BODY LANGUAGE

 

Speaks (EP) (2009, synth-pop) !7.7

Poczynając od nazwy przywołującej tę "micro-house'ową" płytę wiadomej Australijki (wcale nieodległe skojarzenie!), przez tytuł EP-ki i okładkę, po estetykę electro-digi-ambient-hop-popu, ta grupa zalicza same trafienia. "New Day" wykorzystuje efekt "porysowanego dysku" na wokalu z "Very Very Hungry" Byrne'a/Eno. "Work This City" kłania się Zoot Woman ("I got a feeling / It's automatic", chciałoby się zanucić). Jedyny nie-ładny joint w zestawie "Huffy Ten Speed" nawiązuje do samplowanego post-popu Passion Pit. "At a Glance" = najlepszy kawałek, którego zabrakło na Begone Dull Care i zarazem wykapany odrzut z Causers of This. Wreszcie finał: błyskotliwy cover kuriozalnie obleśnego numeru Detroit Grand Pubahs, "Sandwiches", z boskim meloszeptem wokalistki, która brzmi jak zmęczona, senna i kompletnie skuta wersja Nadsroic. Chciałbym rzec, że całość antycypuje charts-r&b z 2040 roku, ale na parę dni przed startem nowej dekady i premierą Causers nie ma się już co krygować: przyszłość nareszcie jest teraz.